Unikaj tych błędów podczas uruchomień systemów automatyki przemysłowej

Automatyczny Podcast
Automatyczny Podcast
Unikaj tych błędów podczas uruchomień systemów automatyki przemysłowej
Loading
/

Unikaj tych błędów podczas uruchomień systemów automatyki przemysłowej

Żaden automatyk nie uniknie tych błędów.

Kilka ładnych lat temu, raczej kilkanaście wszedłem do biura swojego dyrektora technicznego. W pierwszy dzień mojej nowej pracy zostałem zaproszony na spotkanie zapoznawcze, bo do tej pory nie mieliśmy okazji się spotkać. Jako młody człowiek z niewielkim bagażem doświadczenia zawodowego byłem przekonany, że już wystarczająco dużo wiem. Dowodem na to było choćby zatrudnienie mnie w tej firmie. Usiadłem naprzeciwko pryncypała i gdy spojrzałem na niego moją uwagę przyciągnęła kartka umieszczona na tablicy. Tablica typu whiteboard znajdowała się za jego plecami, a na niej tylko jedna kartka przyczepiona przy pomocy magnesu.

Za chwilę wyjawię Ci jej treść.

Wierzę, że dobro i karma wraca - zostań Patronem, wspieraj i rozwijaj Automatyczny Podcast

Automatyczny Podcast to projekt zupełnie darmowy, który sprawia mi niesamowitą frajdę i radość zwłaszcza wtedy, gdy otrzymuję od słuchaczy wiadomości z podziękowaniami – to dla mnie bardzo dużo znaczy. 

Jednak w życiu rachunki za prąd i wodę kosztują, a do tego jeszcze od czasu do czasu warto coś zjeść – dlatego pracuję zawodowo i nie zawsze jest okazja i możliwości na przygotowanie kolejnego odcinka na czas. Chciałbym publikować częściej niż raz na 2 lub 3 tygodnie. Wierzę, że znajdą się osoby, dla których Automatyczny Podcast jest interesującym i wartościowym kącikiem w przestrzeni Internetu i zdecydują się na wsparcie.  Ta pomoc pozwoli zlecić część najbardziej czasochłonnych prac, czyli montaż audio i video, edycja grafik, publikacja odcinków, prowadzenie strony tej strony WWW. Dzięki temu będę mógł przygotowywać jeszcze lepsze treści oraz publikować częściej. 

Możesz mnie wspierać już od 5 zł. Zobacz co oferuję w zamian za wsparcie. Sam jestem patronem innych projektów, bo wiem ile znaczy przygotowanie wartościowych treści dla innych i w ten sposób okazuje wdzięczność na poświęcony czas przez autora.

Mój profil autora znajdziesz na Patronite pod adresem: patronite.pl/automatycznypodcast

Dzisiaj zastanawiam się, czy był to zabieg celowy? Czy umieścił ją specjalnie przed moim przyjściem?  Na tej kartce był wydrukowany napis – Nie ma mądrego nad doświadczonego. Dzisiaj z perspektywy ponad dekady wiem, co to znaczy, ale zajęło to sporo czasu.

Zapewne zastanawiałeś lub zastanawiałaś się już nie raz, czy można przyspieszyć proces zdobywania doświadczenia? Jestem przekonany, że doskonale znane jest ci powiedzenie, że mądry człowiek uczy się na błędach, a sprytny na cudzych?

Właśnie w tym odcinku opowiem Ci o kilku błędach, z którymi spotkałem się w swojej blisko 15-letniej karierze w zawodzie automatyka. Niektóre są błahe, inne poważne – najważniejsze dla Ciebie będzie, to że po wysłuchaniu tej audycji wzbogacisz swoją wiedzę i w podobnych sytuacjach zachowasz się odpowiednio inaczej i unikniesz przykrych konsekwencji.

Często słyszę, że zawsze jest pod górkę i ciągle występują problemy, ale

Gdybyśmy w codziennym życiu zawodowym nie mieli problemów to nasze miejsce mogłyby zająć sprzątaczki z ulicy. Nie umniejszając pracy osób sprzątających

 

W tym odcinku opowiem Ci o błędach i pomyłkach pojawiających się na uruchomieniach wynikających z:

  • Braku wiedzy i doświadczenia
  • Niechlujstwa i lenistwa
  • Braku wyobraźni
  • Nieczytania DTR-ek, instrukcji obsługi, czy manuali.

Na koniec zastanowię się, czy i w jaki sposób można było uniknąć opisywanych sytuacji.

Dowiesz się o mojej pierwszej interwencji na obiekcie, która o mało co nie zakończyła mojej ledwo co rozpoczętej kariery zawodowej automatyka. dzisiaj się z tego śmieję, jednak wtedy nie było mi do śmiechu. Ale najpierw historia pana Wojciecha:

Telefon od pana Wojciecha

na początku marca 2022 roku otrzymałem telefon, w którym pan Wojciech oznajmił, że dostał na mnie namiary od firmy Stercontrol Automatyka z Wrocławia z informacją, że Jestem specjalistą od konfiguracji Profibus i na pewno pomogę im przy konfiguracji bramki PROFIBUS / Ethernet.

–  pomyślałem sobie, że jeśli chodzi o diagnostykę to z pewnością pomogę

natomiast przy konfiguracji? – trochę mnie to zaskoczyło i przeraziło jednocześnie.

Bo jakie problemy można spotkać przy konfiguracji? – zastanawiałem się w myślach. Wielkiej filozofii w tym przecież nie ma, instalujesz odpowiednie pliki GSD, konfigurujesz zgodnie z manualem i wgrywasz do PLC kropka.
No więc słucham, a pan Wojciech przedstawia sytuację, w której borykają się z problemem już kilka dni. Czas uruchomienia ucieka, co generuje nieprzewidziane koszty, wszyscy się denerwują, jest ogólnie źle, bo nikt tego nie przewidział, miało być szybko, miło i przyjemnie i już dawno skończone.

I Tu się kłania jedno z Praw Murphy’ego
Jeżeli coś może się nie udać, to się nie uda.

Zanim przeszliśmy do sedna sprawy, mój rozmówca opisał, że są firmą informatyczną i na zlecenie klienta tworzą oprogramowanie do zarządzania sprzedażą jego towarów, które są ładowane na samochody ciężarowe.
Samochód wjeżdża na wagę towarową, jest tarowany, ładowany i ponownie ważony, by następnie opuścić teren magazynów. Załadunkiem, ważeniem i poszczególnymi etapami zajmuje się sterownik plc, z którym muszą się skomunikować, aby otrzymać Stany procesu i ważone wielkości z wykorzystaniem protokołu profibus. Sterownik jest masterem Profibus, a slave ’m jest wybrany przez nich konwerter profibus na ethernet produkowany przez firmę, z której produktami mieli bardzo dobre doświadczenia. Co prawda nie były to dokładnie te urządzenia, ale inne produkty od tego producenta.

Ustaliliśmy, że w przeciągu kilku godzin prześle mi mailem wszelkie dane, jakimi dysponują, od instrukcji obsługi, przez numery i modele wykorzystywanego sprzętu, na opisie wykonanych do tej pory zadań skończywszy.

Następnego dnia rano odnajduję w mojej skrzynce pocztowej wiadomość napisaną w środku nocy, w której pan Wojciech pisze, że sterownik PLC został podłączony kablem profibasowym ze slave’m – czyli tą bramką PROFIBUS na Ethernet. Przydzielono wolny adres – 99 no i bezpośrednio po tym połączeniu na masterze występował error, a na slave informacja – profibus offline. No i tutaj sobie pomyślałem, to o czym wspomniałem wcześniej – czyli o wgraniu do sterownika PLC plików GSD. No to sprawa wydaje się, wyjaśniona, jesteśmy w domu 😊  ale czytam dalej…
Pracownik działu automatyki tej firmy, dla której wykonują zlecenie wygrał plik GSD do mastera i od tamtej chwili po stronie mastera jak również slave mamy status connected.
Dalej w mailu przeglądam zrzuty ekranu z konfiguracji jaką wykonali w sterowniku. no i powiedzmy że mamy po kolei 10 batów wejściowych, następnie w wierszu poniżej 10 bajtów wyjściowych i w trzecim –  2 bajty na ustawienia systemowe.

pan Wojciech opisał,  że od strony Ethernetu mają połączenie, ale nie otrzymują żadnych danych.

Wykonali przedstawione w manualu kroki, które powinny doprowadzić do poprawnej konfiguracji, ale mimo prób nie udało im się doprowadzić do poprawnej wymiany danych.

No i wygląda na to, że odrobili lekcję. Bo co więcej tutaj można zepsuć? po stronie plc zainstalowali plik GSD i wgrali konfigurację. Komunikacja i sama obsługa Profibus wygląda okay,  ponieważ mają status connected no ale dalej nie działa

Otworzyłem więc przesłany manual do tej bramki i pierwsze co mi się rzuciło w oczy, to  sposób konfiguracji tego urządzenia w masterze.  Mianowicie w manualu jak byk pisze że najpierw mają być pierwsze 2 bajty ustawień systemowych, a dopiero później ustawiamy przestrzeń wymiany danych. Ale czy rozwiązanie miałoby być aż tak proste? Przecież kompetentni ludzie się tym zajmowali, co prawda informatycy, ale z konwersacji jaką z nimi przeprowadziłem wynikało że profesjonalnie podchodzą do tematu, wiedzą o czym mówią i raczej wątpiłem, w tak proste rozwiązanie.

 no więc podczas następnej rozmowy telefonicznej zwróciłem im uwagę, że zacząłbym od sprawdzenia czy jeżeli ustawią to zgodnie z instrukcją, to czy nie zacznie to ze sobą kolokwialnie mówiąc gadać.
A co jeżeli nie to, to co jeszcze mógłbym im doradzić, co jeszcze może być źle? No nie wiem, na chwilę obecną upewnijmy się, że konfiguracja w PLC jest wykonana prawidłowo. Jeżeli to będzie OK, to poszukamy i pomyślimy o czymś innym, ale na chwilę obecną musimy się upewnić, że to jest OK. Metodą małych kroczków będziemy posuwać się do przodu. Ustaliliśmy, że zapytają się tego automatyka, który im to konfigurował od strony PLC i wrócimy do rozmowy.

Tutaj przypomina mi się dowcip znaleziony gdzieś w zagramanicznej (jak to mawiał starej daty kolega) części Internetu:
Dwóch chłopaków siedzi na obiekcie i za chiny nie mogą nawiązać komunikacji ze SCADA. Myślą i walczą, kombinują jak łyse konie pod górę w tle radio nadaje piosenkę F.R Davida z 1982 roku

Words, don’t come easy to me, how can i find a way – nagle wybuchnęli śmiechem, bo fajnie się złożyło.

Gdyby jakiś słuchacz nie rozumiał o co chodzi, to już śpieszę z wtyłumaczeniem –

Przesyłane dane organizujemy w bajty lub słowa. 1 bajt to 8 bitów, a jedno słowo to 16 bitów lub 2 bajty. I tłumacząc z angielskiego na nasze to by było mniej więcej tak:

Słowa, nie przychodzą do mnie łatwo, jak mam znaleść dla nich drogę 😊  

Wróćmy do tej nieszczęsnej bramki PROFIBUS Ethernet

Minęły może dwa dni i odbieram telefon od Pana Wojciecha, Mówi, że udało nawiązać się komunikację i są bardzo zadowoleni, że bardzo im pomogłem, że wszyscy się cieszą, że wielki kamień spadł im z serca i że generalnie jest cudownie. Pan Wojciech mówi dalej, że oni by sobie sami nie poradzili, bo są informatykami i na tym się nie znają. (tutaj mam takie przemyślenie, że ja ten manual to po prostu przeskrolowałem do najważniejszej części konfiguracji, pomijając inne i nieistotne streści – tyle, że ja po prostu wiedziałem co jest nie istotne – to jest właśnie, ten napis z kartki gabinetu dyrektora Janusza – nie ma mądrego nad doświadczonego).

Wielki szacun dla Pana Wojtka, bo chciało mu się odezwać i jeszcze o fakturę prosić.

Moja analiza tej sytuacji i wnioski:

Błąd wynikał z braku doświadczenia i braku uważności – czytanie ze zrozumieniem się kłania. Co mogło być efektem przemęczenia lub pracy w niesprzyjających warunkach, takich jak choćby praca przy szafie sterowniczej na hali produkcyjne, gdzie jest hałas, pył, kurz, gorąco i wilgotno, wibracje. I do tego przełożony lub klient co pięć minut pytający się, czy długo jeszcze – dobrze to znamy, co?

Wróćmy jeszcze na chwilę do tej sytuacji:

Klient przedstawił niezbędne pliki oraz dokładnie opisał proces konfiguracji – więc bardzo dobrze się do tego przyłożyli i przygotowali – mimo, że informatycy to wiedzieli o czym mówią, z jakim urządzeniem mają do czynienia i co trzeba zrobić po stronie PLC, czyli wgrać pliki konfiguracyjne GSD.

Pomyłka była niewielka, trudno widoczna, ale jakże istotna. Nieodpowiednia kolejność w konfiguracji przestrzeni adresowej.

Z kolei, gdy świecą się zielone diody, jest status connected, to mogło wprowadzić w błąd wszystkie zaangażowane w ten projekt osoby i sugerować, że błąd musi być gdzieś indziej niż w konfiguracji PLC.

I tutaj mała dygresja i uwagi do zapamiętania. To, że diody świecą na zielono zwłaszcza przy różnego rodzaju komunikacji oznacza, tylko tyle że urządzenia są skonfigurowane do komunikacji i wcale nie oznacza, że komunikacja przebiega bez błędów.

Nie wiem, jak u Ciebie – drogi słuchaczu – ale u mnie zdarzały się sytuacje, gdy trzeba było szukać rozwiązania jakiegoś błędu i od razu wykluczałem pewne sytuacje, bo przecież tam nie można nic zepsuć lub to zostało zrobione dobrze i jestem pewny na 100%. Otóż życie mnie nauczyło, że warto sprawdzać te najgłupsze zdawałoby się podpowiedzi lub elementy, które „na pewno” w cudzysłowie są zrobione dobrze.

Dlatego warto zapytać osobę z zewnątrz, która nie uczestniczyła w procesie, aby zerknęła świeżym okiem bez uprzedzeń. Często tak się zdarza, przy programowaniu lub innych zadaniach konfiguracyjnych. Coś nie chce zaskoczyć, nie chce zadziałać, a przecież już kilka razy wykonywaliśmy tego typu zadania i mamy jakieś doświadczenie i zawsze działało – jakiś czeski błąd, literówka lub coś podobnego. Warto zapytać kolegę lub koleżankę i pomoc w naprowadzeniu na rozwiązanie. Często gęsto sama rozmowa z inną osobą pozwoli wyjść z tego tunelowego widzenia i samemu znaleźć tą przeszkodzę.

Zanim przejdziemy do drugiej sytuacji, daj znać, czy podoba Ci się taka forma tego podcastu? Czy chciałbyś lub chciałabyś posłuchać innych historii typu jak unikać błędów? Daj znać w komentarzu lub www.youtube.com/automatycznypodcast. Subskrybuj kanał i daj kciuk w górę, jeżeli jeszcze tego nie zrobiłeś / zrobiłaś.

Historia nr 2

Podjąłem się zlecenia modernizacji i modyfikacji programu sterownika PLC działania prasy. Przed przyjazdem do klienta na obiekt otrzymałem projekt do zapoznania się, ale że tego typu zmiany już wykonywałem więc oszczędziłem sobie czas na otwieranie i analizowanie projektu, co jak się zaraz okaże nie było dobrym rozwiązaniem.

W umówiony dzień, z samego rana wsiadłem do auta i wyruszyłem w półtorej godzinną podróż do Wrocławia. Drogę umilam sobie słuchaniem a jakże podcastów lub audiobooków, więc czas mija przyjemnie i szybko. Serdecznie Ci polecam ten sposób podróżowania, choć znam osoby, które mówią, że nie potrafią skupić się na słuchaniu i kierowaniem pojazdem.

Przed godziną 8 byłem zajechałem na zakładowym parking, zameldowałem się na portierni, odebrałem identyfikator i skierowałem się do umówionej linii.

Podłączyłem się kablem ethernetowym do wolnego portu w switchu, na komputerze otworzyłem otrzymany projekt i przeszedłem w tryb online. Wszystko zagrało więc podglądam program w poszukiwaniu odpowiedniego fragmentu, który muszę zmodyfikować.

Przeglądam ten program, przeglądam no i w pewnym momencie zapala się najpierw pomarańczowa lampka – lampka w mojej głowie, bo w programie nie widzę działania danego urządzenia – no bardzo dziwnie napisany ten program.

przeglądam nazwy funkcji. Nic nie pasuje.  Nie jestem w stanie znaleźć miejsca, czy choćby funkcjonalności, której szukam.

Obchody maszynę podchodzę do szafki sterowniczej, która jest po drugiej stronie tak, że nie widzę sterownika ale Wszystko wygląda że jest ok więc analizuję dalej.
Zapewne zapytasz, czy poprzedni programista specjalnie ukrył tą funkcję, aby nie było łatwo?

Jakość programisty można ocenić, po tym jak czytelny jest jego kod.

Zanim wyjawię co chodziło musisz wiedzieć, że ta linia składała się z kilku stanowisk, które sterowane było przez oddzielne sterownik PLC i wszystko było połączone w jedną sieć celem wymiany danych odnośnie do gotowości kolejnych detali, czy zużytych materiałów.

Już pewnie domyślasz się w czym był problem.

Tak. Dostałem projekt od innego stanowiska z tej linii i dlatego mogłem połączyć się ze sterownikiem – na moje nieszczęście z innym 😊

Odkryłem to porównując fizyczne moduły z tym co była zapisane w konfiguracji projektu. I teraz wystarczyło skorzystać z funkcji identyfikacji, aby stwierdzić, że nie jestem podłączony do odpowiedniego urządzenia – to była formalność. Źródłem tego problemu był źle oznaczony sterownik. Każde stanowisko miało swój symbol i tenże symbol był wykorzystany w projekcie. Ale że doszło do pomyłki przy oznaczeniu więc dostałem taki a nie inny projekt. Po zgłoszeniu tego faktu Ostatecznie otrzymałem projekt do tego sterownika, ale zmarnowanego czasu nikt nie zwróci.

Jakie wnioski nasuwają po tej historii, jak można było tego uniknąć?

  1. Mogłem sprawdzić projekt będąc w biurze i wszelkie wątpliwości wyjaśnić przed przyjazdem na obiekt. Zastanawiam się, czy to trochę nie naiwne z mojej strony? Z jednej strony wiedziałem co mam i jak zmodyfikować, bo już to robiłem wcześniej. Gdy dostaję nowy – nieznany projekt to podchodzę do tematu zupełnie inaczej i za każdym razem analizuję go, aby mnie nie zaskoczył na obiekcie. Bo jak dobrze wiesz, czas na obiekcie płynie inaczej – dużo szybciej niż w biurze 😊
  2. Po podłączeniu się do sterownika warto skorzystać z opcji identyfikacji urządzenia, o ile taka funkcjonalność jest dostępna. Dzięki temu masz pewność, że łączysz się z odpowiednim urządzeniem.
  3. Gdyby producent maszyny poprawnie oznaczył urządzenia w projekcie, czyli zgodnie z numerem stanowisk problemu również by nie było – to jednak nie zależało ode mnie.

Błędy i wpadki, to coś co się po prostu zdarza i jest nieodłączną częścią tego zawodu.

Moja pierwsza samodzielna interwencja na obiekcie

Czy Tobie również zdarzają się sytuacje, gdy cały tydzień upływa na bezawaryjnej pracy i w piątek o godzinie 14, gdy myślami jesteś już przy weekendzie niespodziewanie pojawia się awaria? U mnie tak raz się zdarzyło.  Klient informował, że jeden z czujników temperatury błędnie wskazuje.
Niesamowity zaszczyt kopnął mnie w tyłek i jako nagroda za dobrze wykonywane obowiązki oraz zwiększenie odpowiedzialności, dostałem polecenie służbowe interwencji na obiekcie. Przyznasz, że to ładnie brzmi, co nie? Prawda była zupełnie inna – to był piątek i nikt nie chciał jechać, bo serwis może skończyć się późno wieczorem, a w najgorszym razie trzeba będzie jeszcze przyjechać w sobotę. Nie podobało mi się to bardzo, a powody miałem przynajmniej dwa:

  1. Najważniejszy był taki, że już miałem plany na weekend.
  2. Byłem przerażony i jednocześnie podekscytowany, bo miałem pierwszy raz jechać sam na obiekt, którego nie znam i nie wiedziałem nawet, co mnie tam czeka? Wiadomo – Kiedyś musi być ten pierwszy raz, ale akurat czemu dzisiaj? – myślałem.

Już na obiekcie moje podekscytowanie szybko zostało wyparte przez przerażenie, gdy wyciągając przetwornik z obudowy termometru urwałem jeden z przewodów. I to tak niefortunnie, bo zaraz przy wyjściu z obudowy, w taki sposób, że nie można było tego podłączyć – był za krótki.
No co za niefart i to jeszcze dzisiaj. Żegnaj weekendzie w Gdańsku. Nie mam nawet kawałka przewodu w krzynce, aby to przedłużyć i ponownie podłączyć.

 

Na obiekcie nie mogłem na nikogo liczyć, bo było już dobrze po 15-stej i służby UR oraz kierownictwo sobie poszło na upragniony weekend. Pozostawało usiąść i płakać. W każdym razie nie poddałem się.

Co ja się wtedy nadenerwowałem, napociłem i nakombinowałem. Czułem się jak ludzie z zespołem stresu pourazowego – czy będę mieć traumę do końca życia? Wiem, że jakoś przywróciłem ten pomiar i wróciłem do biura i mogłem cieszyć się weekendem.

Podsumowanie tego odcinka:

Błędy i pomyłki mają 4 zasadnicze źródła:

  • Braku wiedzy i doświadczenia
  • Niechlujstwo i lenistwo
  • Brak wyobraźni
  • Nieczytania DTR-ek, istrukcji obsługi, czy manuali.

 

Moje rady na unikanie lub minimalizowanie konsekwencji:

  • Nie wahaj korzystać z pomocy starszych i bardziej doświadczonych kolegów lub koleżanek – oni chętnie Ci pomogą.
  • Nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia – nasz zawód polega na tym, aby szukać rozwiązania do skutku. Jesteśmy po to, aby rozwiązywać problemy.
  • Ufaj, ale sprawdzaj tym bardziej jeżeli masz do czynienia z osobami, które nie mają dużego doświadczenia lub z którymi jeszcze nie miałeś okazji współpracować i nie wiesz na ile są solidni.
  • Zapoznaj się instrukcjami i dokumentacjami technicznymi przynajmniej pobieżnie przed przystąpieniem do konfiguracji lub podłączeniem nowego lub nieznanego urządzenia. Polacy mają taką manierę nieczytania instrukcji, bo przecież one pisane są dla idiotów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *